Spis treści |
---|
Historia choroby |
rok 2007 |
rok 2008 |
rok 2009 |
rok 2010 |
Dzień dzisiejszy |
Wszystkie strony |
ROK 2009
styczeń 2009
Na kolejnych konsultacjach w domu dr Jakiel, ortopeda Michała, mówi: „Sukces. Już nie jestem potrzebny.” Wkrótce wózek inwalidzki wyniesiemy na strych. Michał z naszą pomocą wsiada do samochodu.
luty 2009
Jedna doba w szpitalu – obserwacja neurologiczna. Michał chodzi, podpierając się dużym kijem. Trzeba dbać o to, żeby ucząc się chodzić, nie nabrał złych nawyków.
W procesie odbudowywania poczucia własnej tożsamości wspomaga nas pani dr Przesmycka-Kamińska, neuropsycholog. Jak profesor Talar, podkreśla podmiotowość pacjenta. Obowiązuje zasada jak najmniejszej, tylko koniecznej ingerencji.
Trwa intensywna rehabilitacja w warunkach domowych (z przyczyn psychologicznych tylko w domu Michał ma szansę wrócić do życia) – rodzina i przyjaciele pracują nieustannie, codziennie dwa, trzy zajęcia prowadzą specjaliści.
marzec 2009
Konieczna stała kontrola i opieka lekarza neurologa, urologa i nefrologa, regularne badania (zwłaszcza usg).
Następują kolejne zmiany w naszym zespole rehabilitantów i terapeutów. Rezygnujemy z muzykoterapii – zastępują ją zajęcia z rodziną i spotkania z zaprzyjaźnionymi ludźmi (wspólne śpiewanie przy akompaniamencie instrumentów). Muzyka odgrywa ważną rolę w terapii mowy.
Wprowadzamy dodatkową terapię doktor Masgutowej połączoną z gimnastyką mózgu (dwa razy w tygodniu).
kwiecień 2009
Pierwszy raz po wypadku wyjeżdżamy w góry, bez wózka. Michał dobrze znosi podróż. Będziemy wyjeżdżać często – choć na kilka dni. Trzeba funkcjonować poza domem. To także forma terapii. Wracamy do znanych Michałowi miejsc i ludzi. Siedzimy jak dawniej przy ognisku. Podjeżdżamy samochodem na przełęcz, potem 100, 200 metrów schodzimy.
Toczy się walka z drobniejszymi dolegliwościami, które przeszkadzają w rehabilitacji. Na szczęście Michał jest odporny – nie przeziębia się, nie zaraża się od innych.
maj, czerwiec 2009
Michał chyba w pewnym stopniu akceptuje sytuację, dostrzega postępy, wie, jak było ciężko. Poprawa stanu fizycznego przynosi poprawę stanu psychicznego i odwrotnie. Michał wciąż nie jest otwarty na kontakty z ludźmi spoza kręgu rodziny i najbliższych przyjaciół. Codziennie schodzimy na ogródek, wydłużamy trasy spacerów. Ćwiczymy na orbitreku. Michał w pełni współpracuje z terapeutami.
lipiec, sierpień 2009
Kolejne wyjazdy do Gierałtowa. Potrzebne są przerwy w intensywnej rehabilitacji. Michał musi odpocząć od narzuconego mu rytmu – ale trwa nadal wszechstronna stymulacja, Michał ma dużo wrażeń, ruchu, wspólnych zajęć. Inne warunki mieszkaniowe to nowe zadania. Pracujemy nad pamięcią długotrwałą i świeżą. Rozmawiamy o przeszlości (rekonstrukcja biografii), o minionym dniu. Oglądamy zdjęcia dawne i dzisiejsze. Michał rozumie, co mówimy, ale ma problemy z mówieniem – ze znalezieniem słów, z formułowaniem zdań. Pracujemy intensywnie pod kierunkiem neurologopedy. To jednak niesamowite, że są postępy, że można przywracać zaburzone funkcje. W ilu procentach? Tego nie wiemy, ale idziemy naprzód. Nie wolno się zatrzymać. Trwa nieustanna stymulacja, motywowanie do aktywności intelektualnej, werbalnej, fizycznej.